Jak dla mnie waluty i akcje, to już inwestycje, a nie oszczędności 
Co do oszczędzania, to najważniejsze jest, żeby zacząć od regularności - nawet jeśli na początku prawie nic nie zarobisz, to wyrobisz sobie nawyk odkładania pieniędzy zanim znajdzie się powód by je wydać.
Na niektórych dobrze działają konta oszczędnościowe, z których wypłaty są bezpłatne tylko raz w miesiącu, każda kolejna jest płatna; inni wolą wpłacać i wypłacać za 0, bo w międzyczasie mogą pieniędzmi obrócić i zwrócić sobie na konto.
Wszystko zależy ile w perspektywie będziesz miał tych pieniędzy - na kontach oszczędnościowych możesz zyskać (w różnych promocjach) około 2% w skali roku, więc przy małych kwotach, jest to realnie mały zysk.
Ja jak miałem zaskórniaki rzędu biednych 1-2k pln, to wolałem np. kupować jakieś kolekcjonerskie rzeczy (buty/figurki) i sprzedawać je z zyskiem. Zysk zostawał dla mnie albo wracał z kapitałem początkowym z powrotem do “skarbonki”. Ogólnie zasada “taniej kupię, drożej sprzedam” działa idealnie przy małych nakładach pracy, tj. dopóki nie przytłacza cię ilość pracy, którą trzeba w to włożyć.
Darmowe pieniądze często oferują banki za założenie konta i spełnienie warunków typu wpływ na konto, ileś płatności kartą itp - mało z tym zachodu, trzeba tylko trochę się pilnować i kalkulować, ale można bez większego wysiłku zarobić 100-300 zł w zależności od oferty…
Waluty są teraz najdroższe od dawna, więc odradzałbym wskakiwać tylko w nie…
Akcje zawsze są dobrym pomysłem, jeśli znasz się na jakimś rynku i umiesz cokolwiek przewidzieć - ale wiążą się też zawsze z ryzykiem.