Na chuj mi to?

why not both

2 polubienia

Tak w temacie… :roll_eyes::roll_eyes::roll_eyes:

11 polubień

Dlaczego nie zapiąłeś ich pasami?

4 polubienia

Zapraszam Ciebie z synem na partyjkę fortnite, @Adam moze dołączyłby tez i myk, mamy czwóreczkę :crazy_face:

A tak poważniej, to tak. Mam np. pare butów która w sklepie wydawała się idealna, a w domu okazało się ze jednak nie :woman_shrugging:t3: i leżą w kartonie chyba juz drugi rok, muszę je w końcu sprzedac.

Ostatnio zaczelam z tym walczyć. Wiekszosc rzeczy kupuje na Allegro i gdy jakiś przedmiot przyjdzie, a ja uznam, ze to jednak nie to, albo ze durny i niepotrzebny zakup to mam te 14 dni na zwrot. Tam proces jest mocno uproszczony wiec nie boli :smiley:

A ten fortnite to wiesz… odzywajcie się gdybyście byli chętni :wink:

4 polubienia

O robię coś podobnego tylko używam do tego revoluta xD tam sobie przelewam hajs na „rozj*banie” xD

STARAM się tego trzymać xD

3 polubienia

Na pewno mam coś w tym rodzaju, bo skompletowanie prawie 2500 gier na Steamie normalne nie jest, a jeszcze są wszystkie konsole na które mam jeszcze kilkaset pudełek i gier cyfrowych. Ze sprzętem jest już lepiej, pozbyłem się chociażby konsol poprzedniej generacji, dawniej było mi trudno sprzedać cokolwiek. Jest coś przyjemnego w wydawaniu pieniędzy, nawet jeśli na rzeczy, z których nie ma szans, żebyśmy skorzystali.

8 polubień

@Szymon , @TReznor kocham Was. Mam to samo. Nie mam psa, ale mógłbym mieć. Zacząłem od zegarka do przeżycia w lesie, chociaż las najbardziej lubię w 4K. Żebym ja wydawał mniej, ale jest przeciez tyle potrzeb.

4 polubienia

My Ciebie też :slight_smile:

2 polubienia

Niestety zdecydowanie tak. Do tego stopnia, że często jak mam bardziej stresujący okres w pracy albo coś mnie wyjątkowo wku*wia to zaczynam kombinować co by tu sobie dla równowagi kupić. Zazwyczaj rzeczy zdecydowanie za drogie i za zbędne.

Poza tym sporo kasy przepuszczam na personalizację rzeczy które mam. Drobne zmiany, lubie czuć, że coś jest moje. A to folie do oklejania sprzetów dbrand i inne, a to obudowa konsoli w innym kolorze, customowa obudowa pada, scyzoryka… Balsamu do ust :rofl:

Byle tylko nie było stockowo.

Mam zdecydowanie więcej noży niż potrzebuje

Słuchawki? Nauszne do konsoli, nauszne do muzyki, 3 pary dokanałowych.

Gier nieogranych i książek nieprzeczytanych nie liczę. Kupuje coś bo promocja, a zanim ruszę to trzy razy na lepszej promocji będzie.

1 polubienie

Dlatego nie potrafię wytrztmać z iOSem. Po roku juz sie rozglądam i kombinuję, a z androidem to sobie chociaż ikony i wszystkiego dźwięki pozmieniam i wytrzymam jeszcze z rok :grin:

MAM TAK SAMO. Ale zauwazam, że w takich sytuacjach pomaga mi trochę mniej przeglądania internetu, szczególnie yt z recenzjami.

Z takich najbardziej bezużytecznych rzeczy to

  • RTX 3060 TI w tamtym roku. Grałem od tego czasu w dwie gry. Reszta na Xboxie. Póki co to mój największy ból dupy, bo teraz też nie sprzedam jakoś sensownie.
  • Zegarek Garmin 45. W sumie najtańszy i wzięty, za punkty myBenefit, ale z Decathlonu to lepiej bym wykorzystał te 500zł na jakieś buty :smiley: Dwa razy odpaliłem śledzenie spaceru, trzy razy jazdę rowerem.
2 polubienia

może będę miała kiedyś tak samo, z powodów takich, że będę nadrabiać za swój okres teraz, w którym żeby wycisnąć 100 zł miesięcznie na jakieś ekstra zachcianki typu słuchawki bezprzewodowe, bo przecież przewodowe też działają, to w tygodniu na obiad jadam potrawy typu ryż brązowy z ogórkiem kiszonym :sweat_smile:
uprzedzając, ofert dorywczej pracy nie brakuje, szczególnie ostatnio z językiem ojczystym polskim, ale na kolejnych gadżetach ani chodzeniu na miasto na razie mi nie zależy :slight_smile:

7 polubień

Ja jestem przekonany, że wpływ na to jak się obchodzę z pieniędzmi ma to, z jakiego pułapu startowałem. I dlatego ich wydawanie sprawia mi taką przyjemność i tak poprawia humor, bo przypomina mi, że nie jestem w tym samym punkcie. Bez przesady pamiętam czasy kiedy miałem dylematy jak z memów krążących w internecie - “jak pójdę szybciej spać to oszczędzę bo nie zjem kolacji”.

Wiadomo, że gadżety i bzdurne wydatki nie mają znaczenia kiedy dochody nawet nie pozwalają na stworzenie sensownej poduszki finansowej. Życzę jednak szybkiego dojścia do momentu, kiedy ryż będzie jedzony tylko ze względu na walory smakowe a nie ekonomiczne.

9 polubień

Ja doskonale pamiętam kotlety sojowe “schabowe” kiedy nie mogłem sobie pozwolić na prawdziwe mięso. Zupki chińskie są ze mną do tej pory - uzależniające świństwo :smile:

I moze dlatego teraz nadrabiamy to, że kiedyś nie było opcji na bzdurne gadżety. Po latach zapierdalania i wzdychania za szybą sklepu fajnie móc spijać wreszcie śmietankę… choć trochę.

3 polubienia

+1

1 polubienie

Z cyklu “mieszkaliśmy w jeziorze” to szczytem kombinowania jak tu nie mieć poczucia głodu mając 2 zł było zrobienie kisielu z herbaty saga. Do dzisiaj pamiętam to obrzydlistwo. Nie polecam! :smiley:

5 polubień

Masakra. Za każdym razem jak widzę coś takiego, zastanawiam się jakim barbarzyńcą trzeba być, żeby psuć firmowy wygląd czegoś.
Chyba 10 lat zajęło mi dojście do tego, że dałem radę (psychicznie) nakleić naklejkę na obudowę laptopa. Służbowego, bo prywatnego byłoby mi szkoda.

Pewnie da się to leczyć :stuck_out_tongue:

No i znowu - u mnie wchodzi od razu myśl “Na chuj mi to?” I od razu jest kwestia tego, że nie będzie gdzie tego trzymać, będzie zagracać, szkoda miejsca, etc.
Pewnie wychodzi życie koczownika - jak ktoś się w ciągu 20 lat przeprowadzał ze 40 razy, to tak jest. Jeśli cały mój dobytek nie da się spakować na raz do auta, to już mi jest źle.

3 polubienia

No witam

Pewnie zostało mi z dzieciństwa, kiedy przemalowywałem resoraki.

No popa… to chyba dobry temat. Czy mam taka samą myśl? A i owszem. Czy mnie to powstrzymuje? Nope.

2 polubienia

Pewnie miałbym traumę do dziś, gdyby mi ktoś coś takiego zrobił.
Albo bym wydał równowartość kilku mieszkań w centrum Warszawy na terapeutę :smiley:

Czy tylko ja myślałem, ze to będzie temat o prezerwatywach?

10 polubień

Top 3 chorób wenerycznych wąsaczy

5 polubień