Moralność w grach (i przy grach)

Hej :slight_smile:

Jak niektórzy może kojarzą współprowadzę kanał YT, portal i podcast o planszówkach - Wyjdzie w Graniu. W tym tygodniu, w ostatnim odcinku podcastu, rozmawialiśmy dużo o moralności w grach, a temat wykracza poza planszówki, więc można go też go spokojnie odnieść do innych gier niż planszowe (przez co zresztą o grach wideo też w podcaście wspominamy). Dla zainteresowanych link: WWG Podcast #3: Ogłada pirata – jak kulturalnie plądrować świątynie i nie zrazić ludzi?

Więc chciałbym użyć tego jako pretekstu by poznać opinię innych osób. W podcaście rozmawialiśmy głównie o trzech aspektach:

  • Stosowaniu/uleganiu własnemu sumieniu wewnątrz gry, jako awatar vs wolność do eksplorowania zachowań niemoralnych jako awatar
  • Zachowaniu przy grze, jako gracz. To się bardziej stosuje do planszówek, chociaż jak ktoś grywa w lokalny multiplayer w to na pewno i w kontekście gier elektronicznych ma swoje przemyślenia co wypada. No i na pewno jest niezgłębiony przeze mnie temat zachowań na czatach/serwerach online, w trakcie grania przez sieć.
  • Tematyce gry, a tematach tabu. W podcaście rozmawiamy np. o całkiem kontrowersyjnej w tej kwestii grze planszowej Secret Hitler. Ale w grach komputerowych, jak wiemy, chyba jeszcze częściej sam temat budzi kontrowersje/oburzenie.

Wiem, że się podobny temat w mediach czasem przewija w ramach mniej lub bardziej naiwnych debat. Ale chciałem spytać tak bardziej aktualnie i w odniesieniu do właśnie tych trzech aspektów (a może jakiś innych, o których nie pomyśleliśmy) co myślicie na ten temat? Czy są dla Was w ogóle jakieś granice tego co wypada w każdym z tych trzech przypadków? Jeśli tak/nie to czemu?

Moje zdanie (wraz z rozmówcami) jakoś wyraziłem w podcaście, ale chętnie je zderzę z innymi spojrzeniami.

1 polubienie
  • Czasem w Amongu jestem strasznym skurwysynem bez moralności, zasad, serca i skrupułów. Nigdy nie żałuję swoich ewidentnie wrednych wyborów. Kiedyś syn przeze mnie płakał po naszej grupowej rozgrywce.
  • W CP2077 jestem święty. Nawet strzał w łeb Adama Smashera był dla mnie trudną decyzją.
  • W szachach (skoro mowa o planszówkach) jestem bezwzględny ale mój syn bardziej i śmieje mi się w twarz. Ma 9 lat a w ciągu ostatnich 3 lat wygrałem z nim 4 razy (gramy średnio 2x w tygodniu). Przy moim pierwszym posunięciu ma już rozkminioną końcówkę rozgrywki. Założył sobie zeszyt ze strategiami szachowymi - fuckin’ freak!!!.
15 polubień

Ja mu dałem żyć… ale po wygranej walce miałem 30 min pauzę na usypianie i wróciłem do gry… przypomniałem sobie później co zrobił z Soulem i żałowałem decyzji…

To tak na szybko i nie w temacie :wink: nadrobię odcinek i wrócę z adekwatniejsza odpowiedzią bo temat ciekawy!

2 polubienia

Kiedyś syn przeze mnie płakał po naszej grupowej rozgrywce.

jestem bezwzględny ale mój syn bardziej i śmieje mi się w twarz

Wyczuwam tu jakiś motyw zemsty :joy:

Szachy są tu też o tyle ciekawym przykładem planszówki, że w nich w sumie jesteśmy trochę zmuszeni być bezwzględni i atakować przeciwnika - tzn. inaczej niż np. w niektórych przygodówkach albo grach ekonomicznych ciężko czerpać pełną (a może jakąkolwiek) przyjemność z gry będąc tu pacyfistą :stuck_out_tongue: To też jest chyba powszechna przypadłość/cecha gier dwuosobowych, gdzie nie możemy dobrowolnie kogoś jednego akurat oszczędzić.

3 polubienia

No i taka w miarę nienachalna reklama z motywem przewodnim to może być :slight_smile:

  • Moralność raczej dopasowuję do gier, w Falloucie 3 byłem świątobliwie dobry, bo tak chciałem być traktowany przez NPC, w GTA V trudno nie ukraść samochodu, gdy chce się przemierzyć część mapy, co w realu jest zupełnie “nieopłacalne”. Przyzwyczailiśmy się do strzelania w grach, co jak pokazują badania, nie wpływa na wzrost agresji u przeciętnego gracza. Naturalnie odróżniamy fikcję w grach od rzeczywistości. Interesująca i groźna może być sytuacja, gdy gry wideo w VR dościgną doznaniami rzeczywistość, czy niektórym nie zacznie się mylić.
  • Nie rób drugiemu co tobie niemiłe, frazes, wiem. Wiele gier jest opanowanych przez toksycznych graczy, którzy niestety pokrywają się w wielu przypadkach z graczami najbardziej zaangażowanymi, co powoduje dylematy producentów gier.
  • Gry wideo raczej unikają tematów tabu, ponieważ są połączeniem mechanik(i) oraz najczęściej fabuły. Jednak osoby spragnione głębszej fabuły raczej sięgają po inne media. Jako tematy tabu rozumiem śmierć, starość, uzależnienia, traumy. Jest dosyć sporo popularnych powieści czy filmów poruszających te tematy, w grach nie są one zgłębiane prawie nigdy, najwyżej pojawiają się epizodycznie. Trudno mi też sobie wyobrazić np. atrakcyjną mechanikę gry o starości, chociaż być może ktoś kiedyś skutecznie podejmie się tego wyzwania. W każdym razie przez to, że większość gier ma na celu zaangażowanie gracza w swoją mechanikę, fabuła jest jedynie uzupełnieniem, a czasem tłem. Są gry skupiające się na trudnych tematach, ale to - chyba wyłącznie niskobudżetowe - wyjątki.
2 polubienia