Moralność firm - przykłady (czy firma może być moralna w ogóle?)

Właśnie przeczytałem bardzo ciekawy wpis Protonmaila na temat jak Apple przeszkadza w walce o prawa człowieka i w sumie jest skupiony na własnej kasie. Smutno mi się zrobiło How Apple uses anti-competitive practices to extort developers and support authoritarian regimes | Proton

1 polubienie

Khem khem… akurat protonmail to tu się nie powinien odzywać zbytnio:

2 polubienia

Nie wiem, czy moralność Proton Maila coś tu zmienia - Apple swoje za uszami ma, tak samo jak każda duża korporacja.
NBA, F1, Apple, Google - wszyscy wypinają się Kubusiowi Puchatkowi i są gotowi być zapięci, kiedy tylko przyjdzie depesza z Chin.

Zreszta o tym, jak w niektórych sprawach Apple jest full of shit można zobaczyć na zeszłotygodniowym antitrust hearing.

Wiele rzeczy sie na to składa, jedna z nich jest na pewno odpowiedzialność względem inwestorów.

I choć nie jestem ślepy na obrzydliwe działania Apple, to kiedy patrzę ile robią dla środowiska, mniejszości, czy osób niepełnosprawnych, to może nie tyle co im wybaczam, ale widzę, ze jednak jakiś kręgosłup moralny ta firma ma.
Czy chciałbym, żeby przestali robić laske Chinom? Bardzo. Ale ja to w ogóle bym chciał, żebyśmy my - lewacy przejrzeli w końcu na oczy i zaczęli nazywać rzeczy, które się dzieją w Chinach po imieniu. Bo to nie ma nic wspólnego z ksenofobia, tylko z szanowaniem praw człowieka. Ale cóż, hajs się musi zgadzać.
Tak czy siak dopóki słyszę jak Apple usuwa flagi Tajwanu, czy HK, dopóty nie będę z tym ok i będę miał do nich żal.

Wiec to, ze nierówno traktują devow jest tu najmniejszym, acz wcale nie małym problemem.

8 polubień

A to jest w ogóle możliwe? Która firma obecnie nie ma niczego wspólnego z Chinami z tamtejszą produkcją? Chcesz mieć dużo, szybko i w miarę tanio → Chiny. Inaczej się obecnie nie bardzo da bo szybko okażę się, że kosztu produkcji czy to w USA czy w Europie pochłaniają sporą część zarobku a tego jak wiadomo nikt nie chce.

Obecnie każdy gigant ma “coś za paznokciami” i jedyne co możemy wrobić to przestać kupować w takiej firmie.
Kasa rządzi wszystkim i dopóki to się nie zmieni (a śmiem twierdzić, że to się już nigdy nie zmieni) moralność będzie schodziła na drugi albo i nawet dalszy plan bo najważniejsze będzie, żeby pochylić się rosnącymi słupkami przed radą nadzorczą, która nie do końca może się orientować co tak na prawdę się dzieje w ich firmie bo nie jest w sanie nadzorować każdego z działów, który się w niej znajduje.

Trudno oczekiwać od korporacji, że będzie się kierowała moralnością, jeśli nie jest to środkiem do zarobienia większej ilości kasy.

1 polubienie

Niby nie ma firmy niewinnej, ale używanie takiego, a nie innego języka, a zupełnie inne działanie zawsze powinno być niemile przez nas widziane. Wygląda też tak, ze wiele firm ma “syndrom sztokholmski” w kontaktach z Apple. A sporo Apple ma za uszami (mimo wszystkiego dobrego, które nam sprzedaje za grubą kasę). Mówią, że nie jesteśmy towarem, ale de-facto klienci są sprzedawani twórcom aplikacji, za te 30% podatku (którego samo Apple raczej nie płaci). Z drugiej strony mówią, że nie jesteśmy towarem, bo zarabiają na sprzedaży sprzętu - widać w zależności od tego jak im wygodniej. Trzymam kciuki za maluchów w walce z gigantami, bo to zrobi dobrze gigantom, ale też nam klientom.

Możesz to rozwinąć bo nie rozumiem co masz na myśli?

1 polubienie

+1. Tez nie rozumiem.

Apple twierdzi, że bierze 30% kasy od twórców aplikacji, bo daje dostęp do sporej grupy klientów (w USA jest to 50% rynku). Czyli jego klienci są “towarem” dla twórców aplikacji. Oczywiście nie powie tego wprost, ale tak to niestety wygląda.
Tutaj kilka wypowiedzi twórców aplikacji. Apple Faces Developer Rage Over 30% App Store Tax

Chyba bardzo się trzeba postarać, żeby dojść do takich wniosków.

3 polubienia

Państwo bierze 23% w VAT + podatek dochodowy od firm, w zamian dając dostęp do rynku, czyli obywateli. Zgodnie z twoją logiką państwo jest handlarzem niewolnikami.
Ba - spotify daje dostęp twórcom muzyki do słuchaczy pobierając za to opłatę - czyli spotify też handluje danymi.
Gorzej - warzywniak pod domem daje dostęp rolnikowi do swoich klientów pobierając za to marże (z czegoś trzeba żyć, rachunki się same nie opłacą) więc handluje swoimi klientami…

Nie kupuję takiej naciąganej teorii - mam wrażenie, że walnąłeś głupotę i teraz kombinujesz jakby się do tej głupoty nie przyznać ;D

7 polubień

Patrząc z drugiej strony Apple jako pierwsze wpadło na pomysł “sklepu z aplikacjami” bo domyśliło się, że samym sprzętem, nawet najlepszym, może nie zdziałać za wiele. I okazało się, że mieli rację. W chwili obecnej główna cecha urządzeń GSM, telefonów czyli dzwonienie została sprowadzona do miana kolejnej aplikacji w telefonie (którą oczywiście mamy w standardzie ale to daje jest jedna z aplikacji). Teraz telefon czy jak się go ładnej nazywa smartfon to narzędzie nie tylko do dzwonienia.
Oczywistym jest fakt, że Apple “sprzedaje” swoich użytkowników developerom bo jak się nie trudno domyśleć firma musi zarabiać. Apple udostępnia programistom platformę App Store oraz narzędzia do programowania czyli Xcode i w zamian za to pobiera stosowne opłaty.
No i gdyby Apple na prawdę przesadzało z marżami, opłatami i innymi tego temu rzeczami ich sklep nie byłby tak ogromny i nie oferował aplikacji do wszystkiego. Można dojść do wniosku, że mamy tutaj takie błędne koło bo obecnie i jedni i drudzy nie mogą istnieć bez siebie. Apple potrzebuje nowych aplikacji a developerzy potrzebują Apple żeby zaistnieć ze swoimi aplikacjami.

1 polubienie

Też dostałem tego maila od Protonmaila i go zignorowałem, dopiero teraz przeczytałem. Pomieszanie z poplątaniem wszystkiego, tak można napisać o każdej firmie. Google w swoim Play Store też pobiera 30%. Powstał duopol światowego rozmiaru, który na pewno nie jest korzystnym dla konsumentów rozwiązaniem, ale którego nie udało się rozbić nawet Microsoftowi.

Samsung przecież też próbuje ze swoim sklepem i jak mu to wychodzi? Nisza poniżej błędu statystycznego, a ma więcej rynku jeśli chodzi o sprzedane urządzenia, niż Apple.

Nie wiem, ile Protonmail ma przychodu z aplikacji mobilnych, niech to będzie powiedzmy miliard dolarów rocznie. To oznacza, że oddają Apple’owi i Googlowi 300 mln. USD rocznie. Nie ma na świecie prezesa, którego nie bolałby czerwony słupek w Excelu wielkości prawie 1/3 przychodów z danego sektora firmy, który musi oddawać w formie prowizji, ale większość z nich zdaje sobie sprawę, że to jest koszt nie do zredukowania, CEO Protonmaila chyba zabolało trochę bardziej, szczególnie, że musi sobie zdawać sprawę, iż taki artykuł niewiele zmieni.

Jakbym był PR-owcem Google’a śmiało mógłbym dwa razy tyle napisać argumentując, że gdyby nie Android, to prowizja w App Store wynosiłaby 70% i deweloperzy tyle by płacili, bo by nie mieli wyjścia.

Ale jak wspomniałeś nie da się tego zmienić za bardzo. No i jaki był by przychód Protonmaila gdyby jego aplikacja nie pojawiła się w App Store i klienci z iOS byli by zmuszeni do korzystania w poczty prze www? Jak wtedy wyglądał bym słupek w Excelu?

Prawda jest taka, że jak już wspomniałem, developerzy mogą sobie gadać różne rzeczy na Apple czy Google ale niewiele to zmieni bo to dzięki tym dwóm platformom mogą dotrzeć do milionów klientów, którzy będą generowali zyski. I tyle w temacie.

2 polubienia

ała

2 polubienia

Dzięki. Poprawione.

1 polubienie

Podobne jak dwie krople wody. Co tak ludzie się dziwią? :joy:

7 polubień

Marka Apple była też w branży muzycznej początkowo zarezerwowana dla wytwórni Beatelsów - Apple Records – Wikipedia, wolna encyklopedia ale się dogadali.

1 polubienie
2 polubienia

Apple usuwa Fortnite za omijanie płatności przez AppStore a w międzyczasie:

Wiem, że PlayStore na to rzekomo pozwala, ale zabawnie to wygląda.