Przede wszystkim poluj: dobre okazje rozchodzą się od ręki, jak z samochodami. Ja swoje mieszkanie upolowałem jako mieszkanie po biurze budowy. Zostało wystawione po zakończeniu inwestycji, więc rok temu nabyłem mieszkanie za cenę 70% tego typu mieszkań w okolicy. (7300, zamiast 10k). Dwa bloki dalej i 100 metrów bliżej Wrocławskiego rynku mieszkania chodzą nawet po 12 kafli. Generalnie utrafienie czegoś takiego raczej nie jest proste.
Nie zrażaj się brakiem mieszkań, w nowych blokach, ludzie rezerwują mieszkania a potem rezygnują, nie dostają kredytu, zmieniają zdanie itp. Mieszkania potrafią wracać do wyszukiwarek, a czasem nie, bo Pani Basia z biura nie ogarnęła, żeby ponownie je wystawić, bywało tak, że deweloper miał mieszkanie a nie było widoczne na stronie. Kontakt osobisty potrafi zdziałać cuda, można wpisać się na “listę kolejkową” Jak za komuny.
Niestety przy kupnie mieszkania jesteś uwiązany miejscem, ja chciałem mieszkanie w określonej max odległości od rynku z myślą o wynajmie w przyszłości. Więc kwestie tego czy deweloper jest fajny, czy nie, czy ma dobre opinie, czy nie schodzi na drugi plan, jeśli ma inwestycję tam gdzie chcemy. Pogódź się z tym, że generalnie deweloperzy mają Cię w dupie i obsługa po sprzedaży jest beznadziejna. Generalnie obecna koniunktura powoduje, że sprzedawcy są rozbestwieni. Potem jesteś skazany na zły i dobry humor inżyniera budowy w kwestii terminów usuwania usterek i tak na prawdę nic Ci nie pomoże. Teoretycznie mają 30 dni, ja po pół roku zacząłem wysyłać wezwania przedsądowe.
Na używanych to jest walka jak o Passaty jedynytakizobacz z Niemiec. Da się trafić fajne oferty, ale zauważyłem, że rozchodzą się w kilka-kilkanaście dni, więc trzeba być na miejscu i czatować na okazje.
Pośrednicy nieruchomości teraz też są rozbestwieni jak dziadowskie bicze, mieliśmy kontakt z kilkoma i żadnemu nie chce się wykonywać pracy, nie odzywają się, nie proponują innych ofert, szkoda czasu na tych ludzi. Lepsze oferty znajdziesz samemu.