Jeżdżenie samochodami

Ja jeżdżę przepisowo a ostatnio dostałem mandat :smiley:

3 polubienia

Odkąd zacząłem jeździć autobusem dla dzieciorobów z kaszojadami z tyłu to jakoś prędkości maksymalne mi spadły, a co ciekawe - średnie są prawie takie same jak były ;D
Więc bardzo pozytywnie :slight_smile:

1 polubienie

Jeżeli masz zamiar się doczepić do konkretnego słowa, za którym następnie znajdują się konkretne argumenty to wspaniale. Mam osobiścię alergię na wszystkich którzy przecież jeżdzą “szybko, ale bezpiecznie”, a Twój wpis odbieram w dokładnie takim tonie. Ja nie twierdzę, że nie zdarzy mi się przekroczyć prędkości podczas jazdy, ale jeśli ktoś pisze o rozróżnianiu kiedy może zapierdalać, a kiedy nie i jednocześnie w kolejnym zdaniu informuje że go na polskiej autostradzie złapała policja przy 280 na liczniku to jakoś mi się to nie klei, sorry. Gorąco pozdrawiam i życzę bezpiecznej jazdy.

PS. Chyba warto byłoby faktycznie wydzielić tę dyskujsę do oddzielnego wątku, bo trochę odbiegamy od “pozytywnego” tematu.

17 polubień

Przeniosłem z tamtego tematu i apeluję o spokój w sercu. I tyle!

8 polubień

Każde miejsce na ziemi ma swój lokalny kodeks drogowy
Podróżując po drogach w Rumunii trafiali mi się tacy agenci - wieś/małe miasto, teren zabudowany, nowa, wyasfaltowana droga, 2 pasy w obie strony, jechałem 70 na 50-ce (bo wszyscy tak jechali) - z prawego pasa zjechałem na lewy, żeby ominąć kogoś skręcającego w prawo, aż tu nagle zaczyna mnie na trzeciego wyprzedzać TIR… :man_shrugging:

W Polsce też są takie miejsca - co innego jak jest to droga w środku miasta, a co innego jakieś obwodnice i inne drogi przelotowe, niby w zabudowanym, ale jak poza - typu Dolinka Służewiecka, czy Puławska przy Wyścigach w stolicy… Dolinka ma na całej długości limit 60, ale jak jedziesz 80, to i tak będziesz zawalidrogą…

co do Rumunii - oni chyba po prostu tak jeżdżą
nie zapomnę jak kilka lat temu gość dosłownie na zapałki wyprzedził tira, żeby nie wjechać na czołówkę
a było po jednym pasie w każdą stronę

Zrobiliśmy w tydzień prawie 2k kilometrów po Rumunii (wypożyczonym samochodem, więc na szczęście na rumuńskich blachach) - po 50-100km przywykłem, bo jest jak mówisz…

Panowie łatwo się mówi i wszyscy twierdzą ze jeżdżą bardzo bezpiecznie. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten co nigdy nie złamał przepisów ruchu drogowego. @piotrek69 mówiąc o hipokryzji mial trochę racji, bo każdy kierowca uważa siebie za najlepszego na drodze. Jak wyprzedzasz innych mówisz co za żółwie stwarzają zagrożenie, a jak zostajesz wyprzedzany to mówisz co za wariat tak zapierdala.
Najgorsze jest to ze każdy kto zda egzamin na prawo jazdy ma prawo nazywać się kierowca, ale jak wiemy są kierowcy i Kierowcy.
Moim zdaniem kierowcy uważają ze im większe doświadczenie bez wypadku to są upoważnieni szybciej jechać bo tyle lat już bez wypadku przecież.
Właśnie doświadczenie powoduje ze powinieneś być bardziej przewidujący na drodze, dostosowywać prędkość do warunków i nawierzchni na drodze oraz widzieć zagrożenie zanim inni nawet pomyślą ze cos nie gra. To oczywiście wyrabia się w trakcie jazdy i godzin spędzonych na drodze, ale można również się doszkalać zarówno w jeździe jak i zmieniających się przepisach ale mało kto to robi, bo jak już wspomniałem każdy kierowca myśli ze jest najlepszy a reszta to mu nie dorasta do pięt.

6 polubień

O to to to!
Mi zostało w głowie to czego się nauczyłem lata temu - jak jedziesz w trasę i wracasz do domu, to najgorsze są ostatnie kilometry, bo człowiek podświadomie się rozluźnia. I ja na koniec dłuższej zawsze sobie robię postój te pół godziny od punktu docelowego żeby się przewietrzyć, odświeżyć i dojechać. Te pięć minut postoju na to by zrobić kilka podskoków, przysiadów, wypić wodę itp. mnie nie zabije, a na razie udaje mi się dojeżdżać w jednym kawałku.

4 polubienia

Mi tez chyba ze dwukrotnie w ciągu 4 lat sarna postanowi się zmierzyć z moja maska. Ostatni raz to samochód miałem 10 dni po zakupie i nawet się kłóciłem głównie dla beki z ubezpieczalnia ze sarna to królowej jest to niech ona pokryje koszty.

Zwierzęta przyciągam na potęgę.

Mieliście jakieś zdarzenie ze zwierzętami czy tylko ja taki pechowiec.

Sarna sztuk 3
Zająć 2
Bażant 3 ( jeden trafiony kiedy prowadziłem autobus)
Wróble kilka bo cała grupa zorganizowana we mnie wleciała.
Kura 1 właściciel nie przyjął przeprosin i wyzwał mnie od najgorszych.
Kot 2 w tym jeden mój. ( Tragedia😟)
Pies 1 na szczęście przeżył.

Sowa 1

1 polubienie

Śmiem polemizować - ja się uważam za kiepskiego, bo mało jeżdżę, ale na szczęście jeszcze nigdy nic nie trafiłem, żeby zrobiło się niebezpiecznie. Za to koledzy, którzy mają prawo jazdy dłużej, więcej jeżdżą - sporą część ma zaliczoną co najmniej 1 stłuczkę albo ładowanie w rowie. A taki, co w rowie wylądował już nie raz na mnie trąbił niedaleko domu, że jadę przepisowe 50 i zatrzymuję się przed torami (nieużywane od lat, tak zarośnięte, że nie ma szans, żeby coś przejechało, ale stop stoi)

1 polubienie

Ja byłem tylko świadkiem zderzenia osobówki z bocianem - bociek po kilku minutach agonii niestety zmarł na miejscu…

… na szczęście szybko przyjechał mój kolega-artysta, stwierdził, że okaz jest w doskonałym stanie, zabrał go do domu, wyczyścił Vanishem, zamroził, a potem wypatroszył, wypchał i zrobił z niego martwą naturę po czym popełnił mu sesję zdjęciową

Jak wielu innym zwierzętom znalezionym w ten sposób.

1 polubienie

Minął by z moich całkiem niezła wystawę.

1 polubienie

Za stop to szacuneczek dla mnie tez to jest świętość. Uważasz sie za nie złego kierowcę jak to mierzysz? Chyba nie tym, ze mało jeździsz i nie masz stłuczek, wypadkow. Jak spędzasz mało czasu na drodze to prawdopodobieństwo jest mniejsze niż kolegów.

No tu powinienem pewnie był doprecyzowac, ze to robił 25 letni gówniarz, który odebrał stojące pol roku w serwisie auto. 35 letni gówniarz aż tak to nie szaleje. Bo zaraz wyjdzie, ze latam po 300km/h na PCH :open_mouth: otóż nie latam. Ale nadal uważam, ze mam racje. Jak mam kawał drogi, która znam na pamięć, wiem ze jest bez skrzyżowań przez najbliższe parędziesiąt kilometrów i widzę pusta drogę z dziesięć razy dalej, niż czas reakcji + droga hamowania combined to uważam, ze nie stwarzam zagrożenia dla nikogo poza sobą i ewentualnie jakiegoś wilka albo innej sarny.

2 polubienia

mea culpa, pisane na telefonie i tona literówek była, a tą przegapiłem - siebie uważam za kiepskiego

Widać, że nie w Europie :wink:

1 polubienie

Ale to żadna frajda. Proste drogi są dla ludzi bez quattro :stuck_out_tongue: