Jedzenie alternatywne i puryzm językowy 😉

a’la to ode mnie - popatrz co jest sprzedawane i jak to się nazywa.

PS jak mieszkałem we Wrocławiu to miałem pod blokiem mięsny. Z czasem pojawiły się w nim makarony, jajka, kotlety sojowe, pasztety warzywne itp :slight_smile:
Więc jestem przekonany, że byś znalazł jakbyś chciał, ale ty chcesz się czepić :slight_smile:

Wybacz, musisz podać przykłady bo akurat śledzie w wersji wielkiego męża stanu - Bismarcka.

Zapraszam do sklepu mięsnego “Niebieszczańscy” we Wrocławiu na ulicy Kasztelańskiej - zobaczysz przykłady :smiley:

PS Ok, zostawię to tak jak jest, bo nieważne co napiszę, Ty i tak wiesz lepiej, więc to bez sensu.
Ja zdania nie zmienię, ty nie przestaniesz się czepiać przecinków, więc raczej nie dojdziemy do porozumienia.

A czyli dowód anegdotyczny, okej :wink:

To ja Ci to teraz wyjaśnię i mam nadzieję, że na tym skończymy.

Jest taki ser, pochodzi z regionu Emilia-Romagna i na pewno go kojarzysz - parmezan.

I teraz rozważmy dwie sytuacje:

  1. powstaje wegański odpowiednik tego sera (pogoogluj “parmezan z nerkowców”, ewentualnie “varmezan”)
  2. ktoś sprzedaje podróbkę parmezanu, z etykietą “parmezan”

Te sojowe schabowe to opcja 1 - konsument się nie pomyli bo zawsze jest jakiś przymiotnik (sojowe, wegańskie itp) czy określenie surowca - “schabowe z buraków” (strzelam, nie wiem czy istnieje).

Opcja druga to podróbka. W przypadku podrabianych matjasów dochodzi do zwykłego oszustwa. W przypadku podrabianego parmezanu, organizacje stojące za ochroną la denominazione di origine protetta mogą wytoczyć działania prawne.

Myślisz, że jakaś izba mleczarzy we Włoszech uznałaby za RYZYKO, że ktoś kupi parmezan z nerkowców (znów - pełna nazwa) zamiast takiego z DOP?

EDIT: A propos przecinków - to przecież Ty się upierasz przy dosłownym znaczeniu słów itp.

Yhh… no muszę, ostatni raz :stuck_out_tongue:

Powiedz mi - czy jesteś w 100% pewien, że czegoś takiego ktoś by nie kupił przez przypadek myśląc, że to kaczka z warzywami?
Albo

Szczególnie biorąc pod uwagę to, ile ludzie wiedzą na temat gotowania, jedzenia i wegańskich produktów (ci którzy nie są tym żywotnie zainteresowani, bo sami są weganami),
Jestem przekonany, że Ty nie, ja też nie, ale mam przeczucie (nic więcej - nie mam żadnych badań więc to żaden dowód), że znalazłoby się dość dużo osób które by popełniły taki błąd.

Są ludzie, którzy widelcem trafiają w swoje oko, nie postuluję jednak jedzenia rękoma.

Jednocześnie, nawet jeżeli wegański schabowy nie będzie nazywany schabowy, to wciąż możesz naciąć się na nieuczciwego rzeźnika i zamiast antrykotu na stek dostaniesz 50/50 antrykot i rozbratel bo ktoś tak rozebrał.

3 polubienia

Jezu jaka tu jest dyskusja zażarta :smiley:
Vege schabowy jest świetnym określeniem, bo mówi mi, ze to produkt bezmięsny, który przypomina smakiem, konsystencja etc kotlet schabowy.

8 polubień

A mi to lotto. Ma smakować i nie szkodzić. Kiedyś spróbowałem sernika z dyni. Pierwszy i ostatni raz. No niestety ale z g… bata nie ukrecisz. Aczkolwiek jak vege burger będzie smakować tak jak ten mięsny i nie będzie naszpikowany Exxx to też zjem. Choć wciąż czekam na te klonowane burgery, coś o nich ucichło

Jedno E drugiemu nierówne
Np. E330 i E162 są zupełnie niegroźne (kwasek cytrynowy i burak czerwony jako barwnik)

5 polubień

Na dodanek wywołana przez jednego spamera. Impreza prawie jak z thermomixem. :wink:

Wege kanapka drwala w McD daje radę. Wege burger w Krowierzywejj też.

4 polubienia

Nie chcę wspominać kto robił jazdę z thermomixem xD

1 polubienie

Apropos obejrzałem kilka filmów i 6k za mikser z grzałką plus do tego płatna subskrypcja przepisow - brzmi jak świetny interes (dla producenta).

1 polubienie

A właśnie - jadłem ostatnio wege Whoopera w Burger Kingu i był mega wporzo. A jak ktoś jest ze stolicy (nowej lub starej) to polecam Seitanexa w bułce razowej z sosem musztardowym z bistro “Krowarzywa”. Z bólem serca muszę dodać że w Wawie lepszy :sweat_smile::cry:

2 polubienia

Potwierdzam, że Krowarzywa mają świetne kanapki symulujące mięso.

2 polubienia