Ive odchodzi z Apple (i jakieś pięć innych tematów)

  • Hej Johny, czy pracujesz dla Apple?
  • tenor
5 polubień

Szach-mat… serio

Przypominam, że firma nigdy nie była w zasięgu zwykłych ludzi a wręcz jeszcze bardziej odstawała. Przez fakt, że telefony się upowszechniły zaczęło nam się wydawać, że firma jest w naszym zasięgu bo nas stać na iphone. Tak nie było kiedyś i na pewno nie jest to celem firmy teraz. To była zawsze marka ekskluzywna.

1 polubienie

Obaj macie racje.

Sprzęt Apple podrożał na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat o jakieś 50%.
Tyle tylko, że dla takiego Polaka podrożał o dużo więcej ze względu na zmiany kursu dolarka.
Pamietam, jak kupowałem w 2008 roku MacBooka Pro - ostatni model przed unibody CTO - wszystko na maksa i zapłaciłem z nowojorskim podatkiem znacząco mniej, niż 10.000 złotych. I o ile mnie pamięć nie myli, to naprawdę wszystko tam było wymaksowane.
Tylko, że wtedy dolar kosztował 2.20, a nie prawie 4.
Miesiąc temu zapłaciłem za wymaksowanego Pro (poza dyskiem - 2TB) ok $4700 dolarow.
11 lat temu za odpowiednik takiego komputera dałem ok. $3500 + tax.
Ale again - dolar był wtedy o prawie połowę tańszy.

Wiec tak, sprzęt jest droższy, niż był. Zwłaszcza low end poszedł do góry, ale nie aż tak bardzo, jak mogłoby się wydawać.

Problem jest na pewno bardziej widoczny w Polsce, niż w Stanach. Tam aż tyle biadolenia nie ma, bo ceny elektroniki ogólnie skoczyły, wiec ludzie się przyzwyczaili. Poza tym o ile próg wejścia do middle class podskoczył, o tyle zarobki w tej grupie do góry poszły znacząco.
Zreszta dajmy na to telewizory, czy samochody. Paręnaście lat temu, jak ktoś chciał top of the line LCD, to płacił koło 10.000 pln, o ile mu jakieś Loewe nie chodziło po głowie. Dziś płaci za oled ok. 20k pln.
Sensownym Golfem można było wyjechać z salonu przed 2010 za 60k, dziś niezabiedzona wersja z silnikiem nie od kosiarki kosztuje prawie stówę.

Średnia krajowa w Polsce wynosiła w 2008 roku 2900 z hakiem brutto, dziś wynosi ponad 5100. Wiec nasze zarobki poszły procentowo w górę mniej więcej o tyle, co ceny dóbr.
Jedyne co się tak naprawdę zmieniło, to kurs USD i EUR do PLN.

2 polubienia

I tak, wiem, ze dolar przed kryzysem był droższy, ale wtedy Apple było w Polsce szalenie mało popularne. Nie oszukujmy się - wszystko zmieniło się właśnie z wejściem iPhone’a 3G, a wtedy dolar był najtańszy.

Zatem trzeba się chyba po prostu pogodzić z wydatkami i kupować komputery w fajnych miejscach na świecie gdzie nie łupią na podatku - u mnie zaraz otwierają drugiego Apple Store’a w Jewel (pierwsze zdjęcie w dziale o ciekawych miejscach zrobione było właśnie tam https://forum.yeswas.pl/t/ciekawe-miejsca-ciekawe-zdjecia/145?u=luke-g

Ceny są dobre, ale… znowu koszt alternatywny. Ryż z kurczakiem na obiad $4-$5, a lapek prawie $6000 :smiley: Teraz podjechałem, co? :slight_smile:

Nie wiem, czy podjechałeś, czy nie, ale nie jestem wielkim fanem wykładania kua na stół z komentarzem „Patrzcie, ka, tyle mi płacą!”.
Staram się o zarobkach nie dyskutować, zwłaszcza - jakby na to nie patrzeć - z obcymi.
Polecam :stuck_out_tongue:

2 polubienia

W sumie racja… nawet nie zauważyłem, że to tak wyszło. Chodziło mi o ten ryż :smiley: zrobię edita.

Edit 2. Patrzę teraz, że na PL stronie dodali Maca Pro. Ciekawe… przekroczy 300k PLN? Jakieś obstawianie? :slight_smile:

Nie no, ja się domyślam, że to nie było celowe.
Po prostu po co sobie robić wrogów? :slight_smile:

1 polubienie

LOL :smiley:

Wszystko zależy od cen GPU. Ceny CPU już są znane. RAM i SSD jako tako tez można oszacować. Ja obstawiam, że bez żadnych specjalistycznych kart powinno wyjść do $50k. Ale cholera wie ile za te podwójne vegi sobie policzą.

28-rdzeniowy procek to $7,500 netto pre Apple Tax.
Kość 128GB do Pro to ok $1,500.
Dwanaście sztuk daje $18,000
4TB SSD to koło $2,500

To Mac Pro + CPU + Ram + SSD wychodzi $34,000 - policzyłem ceny detaliczne, a nie upgrade’u, bo pewnie to wyjdzie na to samo z Apple Tax.
Do tego te dwa podwójne potwory i afterburner, który raczej tani nie będzie. IMO zamknie się w $45,000-50,000 netto. Kosmos, ale, że to nie komputer dla mnie, to mnie jego cena nie obchodzi wcale :wink:

1 polubienie

Ja tam nie rozumiem tego polskiego podejścia do rozmów o zarobkach. Inne nacje jakoś nie mają z tym problemu, tylko gdzie indziej jak ktoś więcej zarabia to ludzi to motywuje by mu dorównać a u nas to ludzie kombinują jakby takiego ściągnąć w dół do swojego poziomu.
Chyba jeszcze taka pozostałość po PRL że wszystkim ma być chujowo ale stabilnie.

Coś w tym jest, ale ja ogólnie staram się trzymać takie rzeczy dla siebie. Doświadczenie mnie tego nauczyło i to wcale nie w PL, a właśnie w USA.
Może akurat ktoś ma gorszy miesiąc, zastanawia się, czy mu starczy do pierwszego albo z czego zrezygnować, żeby jakieś emergency załatwić. A tu nagle usłyszy „ja to sobie mogę takich MacBookow Pro kupić osiem z jednej wypłaty”. Mnie by to raczej w takich okolicznościach bardziej dobiło, niż zmotywowało.
To nie chodzi o jakaś prewencję przeciw typowo polaczkowej zawiści, tylko o to, że tworzymy tu jakaś społeczność obcych sobie ludzi nie znających sytuacji życiowej innych i możemy po prostu przez nieuwagę sprawić komuś dużą przykrość. Tak to widzę.

4 polubienia

Ja to widzę bardziej jak „nie chwale się ile mógłbym kupić ale jak ktoś zapyta to powiem w jakim przedziale zarabiam”.
Ale może to dlatego że zarabiam na tyle mało teraz że nie muszę się martwić że kogoś zdołuje :slight_smile:

3 polubienia

Trzeba też zrozumieć temat w drugą stronę. Niektórzy mają potrzebę dowartościowania się właśnie kładąc wiadomy narząd na stole albo dając do zrozumienia, że jakby go tam położyli to stół by się załamał pod ciężarem :joy: Ich samopoczucie też jest ważne :wink:

2 polubienia

Obraz

Jak ktoś zapyta to jasne.
Zwłaszcza, ze to może być pomocne info, jeśli ktoś myśli o zmianie kariery albo przeprowadzce. Wtedy takie informacje są dla nich superważne, ale również są googlowalne :wink:

Tylko @luke-g niech nie pomyśli, że ja dalej trąbie o nim. To taka moja ogólna myśl, a nie jakieś ciągniecie zamkniętego tematu.

Lol :smiley: tak to jest… czuję się nieco wywołany do tematu, bo palnąłem gafę pisząc to bardziej w kontekście żartu, ale faktycznie dobrze jest zachować ogólnie w życiu skormność. Niezależnie od tego czy się zarabia 1000, 10k czy miliardy :slight_smile: Liczą sie inne rzeczy w życiu niż kasa i trzeba mieć też dystans do siebie. Może faktycznie ktoś tam ma potrzebę dowartościowania się, ale to przykre jest jeśli tak :slight_smile:

W sumie fajnie to pokazuje wątek, który mamy o pracy. Jedni mają potrzebę uzyskania władzy, a inni wolą mieć mniej, ale poświęcić więcej czasu rodzinie. Życie to sztuka wyborów jak to mawiają :slight_smile:

Nie zmienia to faktu, że ceny obecnych MBP niezależnie od tego ile z jednej pensji można kupić albo ile pensji na jednego trzeba przeznaczyć to koszt relatywny do innych rzeczy - tu przywołany ryż z kurczakiem :smiley: jest oczywisty. Można zrozumieć, że świetna rzecz taki komp, ale… no właśnie… to ma być narzędzie do pracy, a nie kurka siwa 1/2 samochodu :smiley:

Inne sprawa, że śmiesza mnie często przyrosty wydajności w pracy w profesjonalnych zastosowaniach, które nie są korporacyjne… Np komputer sprzed dwóch lat vs nowa maszyna - 4-5 min czasu więcej w renderowaniu co się przekłada na 40% wydajności więcej np. Dla osoby, która nawet uploaduje 2x film dziennie. 30 minut nawet różnicy jest tak znacznie usprawniające workflow? No c;mon :smiley:

3 polubienia