Żywotność baterii w niedziele spadła mi do 80% i od tego czasu bateria oszalała. Normalnie o tej porze po paru godzinach pracy i przerwie mam między 70/90% baterii (np w zeszły piątek), wczoraj miałem 20% dziś 40%. Resetowałem, wywaliłem wszystkie aplikacje z tła, a i tak widać jak poziom baterii spada (dosłownie widać jak co chwila spada procent baterii). Miał ktoś kiedyś taki problem? Może to być systemowe?
Jaki iPhone?
Ładujesz oryginalnym/certyfikowanym kablem?
Kiedyś w 6s rozwaliliśmy chip U2 ładując nieoryginalnym kablem i zachowywał się podobnie.
Działo mi się dokładnie to samo jak padła mi płyta główna.
8plus, 3 lata na karku. Oczywiście, że nie oryginalnym, aczkolwiek tym kablem ładuje już kupę czasu i samo 80% jakoś bardzo mnie nie boli. Co za roznica 83 czy 80, daje to 10’ różnicy w ciągu dnia ale telefon działa 7 godzin krócej.
Diagnoza przez forum to bardziej wróżenie z fusów. Zrób backup, przywróć ustawienia fabryczne i będziesz miał odpowiedź, czy problem jest software’owy czy hardware’owy.
Wiadomo, zastanawiałem się tylko czy ktoś miał jakieś podobne doświadczenia, narazie jeszcze sprawdzam czy przypadkiem nie przemarza mi telefon i dlatego są problemy z baterią.
Przy przemarzaniu, przynajmniej u mnie, to wyglądało tak, że telefon miał np. 40% baterii, wyjmuję go na stoku, żeby cyknąć fotkę pierworodnemu, naciskam przycisk i cyk, telefon nie żyje, bateria zero.