🏎 Formuła 1

Trochę mnie bawi wśród kibiców Maksa, ze są zaskoczeni tym, ze jest chujem, kiedy większość deklaruje, ze właśnie za to bycie chujem go kocha.

2 polubienia

Powtarzam. Kibicowalbym komukolwiek w walce z LH. Serio - każdemu. Za cukierkowo było w tej F1.
Rozumiem ze tego nie rozumiesz i nie chce o tym dyskutować (nie zmienimy zdania).
Jaki jest Max było widać wielokrotnie (wychowanie tatusia). Ale ja daje ludziom duzy margines ze się zmienią. A ten dzisiejszy numer…

Ja nie pije jakoś szczególnie do Ciebie w tej chwili.
Do mnie te argumenty jednak nie przemawiają. Można Lewisa nie lubić, można mu zarzucać hipokryzje i jęczenie, można być znudzonym dominacja mercedesa. Wszyscy byliśmy. Ale nie można mu zarzucić, ze jest na pierwszy, drugi albo dziesiąty rzut oka złym człowiekiem.
Po Maksie widać, ze jest kanalią praktycznie od razu, dlatego nie rozumiem jak można wybrać kanalie ponad LH albo tak naprawdę jakiegokolwiek innego kierowcę w stawce.
Doceniam jego talent, doceniam determinację, ale jego charakter jest tak odpychający, ze nie rozumiem jego fanów i już. Mam wrażenie, ze ludziom naprawdę imponuje prostactwo.

2 polubienia

uderz w stół… :smiley: jako kibic Maxa poczułem, że również do mnie (i dobrze, bo mamy jakąś dyskusje).
Każda rywalizacja jest lepsza od tego co było. To się tyczy każdego sportu jakiego jestem fanem. Po prostu bardzo często kibicuję temu kto ma możliwość bicia mistrza.

I moim zdaniem dobrze się stało bo Lewis stał się naprawdę znośniejszy jak musiał zejść ze swojej chmurki. Więc cofając się w czasie postąpił bym tak samo.

Ale po dzisiejszej akcji Max jest u mnie za Magnusenem, Strollem, Oconem i 1000 innych kierowców, którzy byli choćby przez chwilę w tym cyrku.
I znowu się łudzę ale myślę, że sobie przejebał. RBR nie może sobie pozwolić, żeby kierowca był większy od zespołu. I finalnie może nic z tego nie wyjść (bo nie mają opcji zastępczej a walki o MŚ nie poświęcą - to jest sport) ale na pewno będą się zastanawiać co zrobić, żeby kierowca nie robił im takich numerów. Za dużo kogutów w kurniku, żeby akurat gówniarz ich rozstawiał po kątach.

Ale oni to już dawno temu zrobili. Zobacz sezon kiedy Daniel jeździł i wygrywał z Maxem. Ustawiono cały zespół pod Maxa, żeby mógł wypaść lepiej niż Daniel. I to Daniela zniszczyło, od tamtej pory jest równia pochyła.

1 polubienie

Jasne. Bo chodziło o wygrywanie za wszelka cenę. Teraz już to maja wiec mogą pomyśleć aby coś zmienić.

(Ja się tylko łudzę. Taka moja przypadłość.)

Nauczyli go tego jaki jest. Sami go takim stworzyli. Więc cóż… nigdy nie uczyli go, że praca zespołowa ma sens, więc ja bym się cudów nie spodziewał.

Podziwiam Sergio że daje radę tak jeździć w tak niesprzyjającym środowisku. Bo zespół RBR jest chyba najbardziej toksycznym w całej stawce.

2 polubienia

Mi to tak zwyczajnie jest po ludzku strasznie przykro. Bo Max by nie miał tytułu w zeszłym roku, gdyby nie to, jak Checo stawał na głowie żeby mu pomóc z blokowaniem.
Gość tyle razy puszczał Maksa, ciągnął, pomagał mu, nie jechał dla siebie, tylko dla zespołu i dostaje teraz w nagrodę :eggplant: do :peach:.

Walić to drugie miejsce, walić punkty. Jakie to po prostu musi być podle uczucie, ze dajesz z siebie wszystko, żeby pomoc teammatowi, a on ma Cię kompletnie w dupie.
Tak to się kończy jak od małego Cię wszyscy poklepują po główce i powtarzają jaki jesteś wyjątkowy i niezastąpiony.
W końcu zaczynasz w to wierzyć i stajesz się gorszy, niż Ci co suvami po mieście jeżdżą :stuck_out_tongue:

5 polubień

Ocon swoją droga tez dziś pyskował jak mu powiedzieli przed restartem, zeby nie świrował, bo Fernando będzie szybszy.

2 polubienia

Dokładnie o to mi chodzi. Sergio był naprawdę świetnym teammatem. Cuda robił dla zespołu i Maxa (tyle dobrego ze Max musza to oddał creditsy). A Max po prostu pokazał mu faka i to jeszcze w sytuacji kiedy jemu jest dokładnie wszystko jedno. W imię jakiś tam swoich zasad co to zespołowi kiedyś tłumaczył. No to sam niech spierdala

2 polubienia

nie kibicuje ani Maxowi ani LH. I wcale nie dziwi mnie zachowanie Maxa, podejrzewam ze jak na jego miejscu byliby inni kierowcy np. Alonso, to byloby podobnie.
A Sergio wiedzial jaka jego rola i robi po prostu dobra mine do zlej gry. Sa tacy ktorzy wytrzymuja w tej roli, np. Bottas wytrzymal tak wiele lat, i tacy ktorzy po sezonie uciekaja. Duma nie zawsze jest najlepszym doradca. Wystarczy zobaczyc na ktorym miejscu klasyfikacji jest Perez, a na ktorym Ricciardo i gdzie beda w nastepnym sezonie.
Innymi slowy bycie drugim chyba jest lepsze niz niebycie.
No bo czy wolelibyscie byc zwycieskim w parze Magnussenem czy zawsze drugim Perezem?

W kwestii braku oddania pozycji przez Maxa bardzo polecam artykuł: Verstappen miał zemścić się na Perezie za celową kraksę z Monako - Parc Fermé

Apropos powyższego artykułu Reddit dolewa oliwy do ognia i analizując telemetrie wykazuje możliwe celowe rozbicie bolidu:

TLDR: Gaz w podłodze kilkanaście metrów wcześniej niż tam gdzie zazwyczaj zaczynał dopiero stopniowe przyspieszanie.

Ja mam wrażenie, że nieważne kto by był partnerem Maxa, przez jego charakter nigdy nie będzie miłości, a nawet zdrowej atmosfery w zespole.
Podziwiam gościa za umiejętności, ale to jak bardzo jest zafiksowany na sobie jest jego największą zaletą, ale też i wadą.

1 polubienie

Tylko, ze nawet jeśli to byłaby prawda to niczego to nie zmienia i nie ujmuje niczemu, co Perez dla niego zrobił.

1 polubienie

Ależ ja go nie bronie. Po prostu dorzucam trochę plotek dla tych, którzy jeszcze o nich nie wiedzą.

wszyscy mowia ze bedzie dream team Ocon-Gasly. Ale pomyslcie jaki to by byl dream team Verstappen-Alonso :crazy_face:

2 polubienia

Mieliśmy przykład jak jeździł Alonso z LH.

1 polubienie

o! Czyżby coraz mniej Grande Strategia?

Dopiero teraz?

1 polubienie