Zobaczyłem gdzie jest mary jane w tym rankingu, potem zobaczyłem co jest mniej szkodliwe i już przestałem czytać te głupoty.
Może ja już jestem spaczony, ale na pierwszy rzut oka nie widziałem alpak…
Kompot, polska heroina, wywar ze słomy makowej.
Ale kompot normalny taki z owocków to lubisz mam nadzieje?
Mi się kojarzy z koloniami. I budyń na talerzu.
Jedyny prawdziwy kompot którego nie lubię to ten z suszonych śliwek. Brrr.
Alpaki jak chuuuuuu…
Dlatego jest przegroda.
zawsze mialem wrazenie ze stwierdzenie “aktywny wypoczynek” jest wewnetrznie sprzeczne…
Podkładka pod myszkę…
https://allegro.pl/oferta/gamingowa-podkladka-pod-mysz-22x18-papiez-impreza-11615598201
Historia powstania jeszcze ciekawsza:
Krótka historia różańca rowerowego b-Rose.
*Pewnego wiosennego popołudnia w 2014 roku wracałem z pracy do domu na rowerze - jak zwykle o tej porze roku. Minąłem po prawej stronie Belweder i wjechałem na ścieżkę rowerową wiodącą wzdłuż Alei Ujazdowskich. Wyciągnąłem z kieszeni różaniec i, chwyciwszy go prawą ręką, powoli zacząłem odmawiać kolejne „Zdrowaś, Mario”. Różaniec wszakże jest długim sznurem i zaplątał się w dźwignię prawego hamulca (samo trzymanie różańca w palcach także nie ułatwia szybkiego hamowania). Gdy dojechałem do kolejnej przecznicy, rowerowe światło zielone zamieniło się na czerwone. Przycisnąłem dźwignię lewego hamulca, ale rower tylko nieznacznie zmniejszył prędkość. Starałem się użyć prawego hamulca, ale sznur różańca przewinięty przez rękę moją i rączkę hamulca skomplikował sprawę… Hamować się nie dało. Rower musiałem położyć na prawym boku, ratując w ten sposób swoje życie lub zdrowie. *
Gdy potem jechałem dalej do domu, powolutku zaświtał mi w głowie pomysł. A gdyby tak używać różańca rowerowego podobnego do dzwonka, takiego, który nie blokowałby hamulca i dawał znacznie większe bezpieczeństwo i wygodę? Wróciwszy do domu przeszukałem Internet. Takiego wynalazku nie było! Najwyższa pora, aby coś takiego zrobić. Postanowiłem wykonać różaniec rowerowy dla siebie i dla kilkorga znajomych. Miałem już w głowie zalążek projektu.
Bardzo chciałbym wymyślić kiedyś jakąś kompletna religijna durnotę, sprzedać tego mnóstwo, a potem bardzo publicznie przekazać cały dochód na jakieś antykościelne, promniejszościowe i proaborcyjne organizacje.
Swoją droga jeden z pierwszych appstorowych milionerów - gościu, który zrobił iBiblię - nie jest nawet wierzący xD
Pewnie dalej przeglądasz ceny desek, chyba, że już kupiłeś?
[Tryb pięciolatka]
Gówno
[/Tryb pięciolatka]