DIY drewno, drewutnia i majsterkowanie

szafka około 100kg więc nie do (łatwego) przestawienia :smiley: na szczęście tylko składana jedno na drugie a nie klejone ani skręcane, jedynie deski od spodu blaszkami żeby się nie rozjechały pod tv w razie co.

9 bloczków budowlanych każdy około 10kg + deski z tzw. futon bed które dostałem od kogoś. Zdjęcie jeszcze ze starego domu, wysokość pasuje idealnie bo wchodzą dwa filcowe pojemniki na drobiazgi i obok stoi synology obecnie.

3 polubienia

Dzięki, a co do kołków użyłem żeby nie było widocznych śrub itd, estetycznie bo ładne drewno, ale namęczyłem się bo robię wszystko albo w ogródku (teraz to ciężko bo pada codziennie) albo w tzw conservatory bo nie mam warsztatu ani garażu niestety.

1 polubienie

Ja w poprzednim domu tez przerobilem Konserwatorium na maly warsztat - zona nie byla zachwycona. Teraz mam na szczescie garaz wiec nawet sobie sprezarke na narzedzia pneumatyczne sprawilem :grin:
I powiem tak, pewnie nic odkrywczego. Ale posiadanie pomieszczenia gdzie mozesz walic mlotem, miec stol z imadlem i tak dalej, jest naprawde niezastapione. @Damien nie wiem czy masz wlasne czy wynajmujesz, ale moj kumpel postawil sobie shed, troche docieplil i podciagnal prad. I tam ma swoj warsztacik. Polecam jak masz miejsce.

U mnie konserwatorium służy jako “siłownia” na bieżnię, czasem mój warsztat jak nie ma pogody, składowisko różnych rzeczy które nie mieszczą się w domu itd. więc ma milion zastosowań :smiley: i moja też nie jest zachwycona ale tylko dlatego że sama wolała by żebyśmy mieli właśnie warsztat do tego i żebym mógł realizować jej pomysły :smiley:

Wynajmuję i w obecnym domu mój ogródek ma jakieś 3m na 10m który też jest zastawiony ogrodowym wypoczynkiem, piaskownicą dla córki no i musi mieć jeszcze te kilka cm żeby sobie gdzieś pobiegać, stoi tam też shed ale jest pełny i jest rozmiarów wychodka :smiley: więc nie ma nawet opcji jak tego wykonać i muszę się przemęczyć jakoś z tym co mam, czyli konserwatorium i pod chmurką, ale w planie jest budowa domu i mam wtedy zamiar postawić coś ala warsztat/garaż tak żeby zrobić sobie miejsce właśnie pod takie robótki (takie małe marzenie), miejmy nadzieję tylko że mi nie przejdzie ten temat :smiley:

Mniemam ze mieszkasz w UK (takie slowa jak shed i conservatorium raczej nie sa uzywane w PL albo w US) Szczegolnie ze ogrodem masz mikroskopijny, to standard :rofl:
Wiec jak bys sie chcial sam budowac w UK a nie w PL. To sie zastanow 10 razy. Obejrzyj kilka seri Grand Designs i potem jeszcze raz pomysl.
Ja sie szybko wyleczylem z pomyslow “zbuduje sobie takie jak chce” na rzecz - znajde takie jak chce :grin:

Oj tak… ja odkąd się przeprowadziłem do Wrocławia i mieszkam w bloku, bez garażu i bez dostępu do takiego pomieszczenia… to nic nie robię.
Szlag mnie trafia, bo narzędzi albo nie mam (bo nie ma gdzie trzymać) albo wykopywanie ich (tych co mam) z piwnicy zabiera więcej czasu niż to warte. I kończy się zakupami gotowych rozwiązań, bo narzędzia to jedno, ale gdzie coś zrobię? W salonie?

Tak w UK :slight_smile: i sorry za takie słownictwo ale pewne rzeczy nazywa się znacznie łatwiej po ang niż jak szukanie odpowiedników po polsku.

Ogródek jest mikroskopijny jak wszystko tutaj :stuck_out_tongue: a budowanie mam na myśli w Polsce oczywiście, tutaj nigdy w życiu, Grand Design lubię ale dawno nie oglądałem :slight_smile:, miałem raczej na myśli taki garaż jak Lukasz Budowlaniec zrobil czyli na pozwolenie :wink:

Nie oglądam Łukasza Budowlańca. Ale to akurat dosyć proste jest. Jak masz własną chatę, to uzyskanie tego typu pozwolenia nie jest dramatem.
Ja też w UK, jak już wcześniej wspomniałem. Bardzo błyskawicznie się wyleczyłem z chęci budowania samemu. Znalazłem za to taki dom, co ma również garaż. I ogródek o większej powierzchni niż normalnie. I jestem naprawdę zadowolony.

PS. Dzięki wszystkim za odpowiedzi po co są potrzebne kołki w konstrukcji drewnianej. Domyślałem się części, ale wolałem się upewnić.
Człowiek mimo wieku nadal się uczy. I to w sumie bardzo lubię. Jak stwierdzę, że wiem już wszystko to można będzie mnie spokojnie do lekarza wysłać żeby mi głowę przebadał…

Naprawdę się świetnie czyta ten temat. Uwielbiam to forum za wszechstronność.
BTW, conservatory to po polsku weranda.

Ja jak na razie zrobiłem z 5-6 “projektów” przez jakiś rok więc też bez szału i nie wiem czy się wkręcę bardziej, ale jak na razie sprawia mi to frajdę, może faktycznie jak bym miał tego więcej do roboty to by mi przeszło, tego nie wiem, ale taki warsztat zawsze się chyba przyda w domu do naprawienia tego czy tamtego. Tutaj nie planuję już przeprowadzki, kolejna ma być prosto do Polski i koniec :slight_smile:

Dzięki, myślałem raczej że nikt się nie odezwie w tym temacie bo albo nie trafię w zainteresowanie albo po prostu będzie zbyt mało chętnych.
Weranda zawsze kojarzyła mi się z otwartą przestrzenią, z takim amerykańskim podestem przed domem :stuck_out_tongue:

Kupując listwy o przekroju kwadratowym, ok 200 kołków i posiadając piłkę do drewna możecie powalczyć z czymś co wyglada skomplikowanie a tak naprawdę wymaga cierpliwości i dobrego kleju o sile d4 (np zielony titebond). Jest to kwietnik.

2 polubienia

Sory za dodatkowe foto. Nie ogarniam trochę wyboru fotek ps. Tak się celebruje udany montaż zabudowy jubilerskiej w Kazachstanie :slight_smile:

1 polubienie

Ciesz się w takim razie, że nie trafiło na jakąś kompromitującą fotkę :smiley:

Nie cykam takich heh. Ale nawet ta jest dla mnie czymś dziwnym ponieważ ostatni raz wrzucałem jakiekolwiek swoje zdjęcie w „internety chyba z 10lat temu.

No to i ja pokaże coś swojego.
Eksperymentalny stolik kawowy zalewany żywicą, który zabiłem na lokalną aukcję charytatywną:


Szafeczka łazienkowa:

Konsolka stylizowana w czarnym macie:

6 polubień

Super stolik. Nie zdecydowałem się jeszcze na żywice…Ale obserwuje czasami jak inni to robią wiec może kiedyś.

Bardzo przyjemny temat i nie jest wcale taki trudny. Wykończenie jest trochę pracochłonne, ale efekt to wynagradza :slight_smile:

Też lubię te żywiczne meble i podobają mi się bardzo ale chyba szybko się za to nie wezmę bo wydaje mi się to zbyt skomplikowane, biała szafeczka też przyjemna :slight_smile:

W całym procesie najbardziej niepewne dla mnie jest usuwanie bąbelków powietrza. No i faktycznie trzeba się nastawić na szlifowanie ale z dobrą szlifierka mimośrodową powinno dać radę.
Z ciekawości : dłużej się to szlifuje od naszych krajowych twardych gatunków (dąb, jesion)?Czy może porównywalnie ?

Porównywalnie jak drewno twarde. Jeśli użyjesz przyzwoitej żywicy to wcale nie musisz obawiać się pęcherzyków powietrza, same się uwalniają. W tym przypadku wcale nie używałem opalarki. Ważne żeby wcześniej zagruntować żywicą krawędzie, lać na kilka razy i trzymać się proporcji.