Od kilku dobrych lat korzystam z Google Home i Google Home Mini w mieszkaniu.
Większość mojego użytkowania byłem zadowolony z poziomu obsługi, tj. rozumieliśmy się bez żadnych większych problemów, dostawałem odpowiedzi jakie chciałem, itd. Przypomnienia, pytania, operowanie smart żarówkami, telewizorem, nawet Xboxem, wszystko było spoko.
Dodam, że od samego początku korzystałem z Asystenta w języku angielskim.
W ostatnim czasie zauważyłem, że moje głośniki coraz mniej mnie rozumieją.
Nie wiem, czy to ja coraz mniej wyraźniej mówię i moja wada wymowy postępuje wraz z wiekiem (a chyba żadnej w rzeczywistości nie mam), czy autentycznie produkty Google stają się coraz głupsze. Dochodzimy do momentu, w którym odpowiedź na właściwie każde moje pytanie, to: “I don’t understand”.
Czy to tylko u mnie i po prostu mi się urządzenia zużywają i psują, czy ktoś jeszcze to zauważył? Bo naprawdę, może to durne, ale wczoraj dosłownie naprzeklinałem na Google Home, tak mnie uruchomił
Wszyscy asystenci zgłupieli, podejrzewam, że ma to związek z cięciami kosztów zarówno w Google jak u Amazon (nie wiem jak u Apple ale tam jest głupio jak było). Teamy te zostały ostro poszatkowane.
Dzięki za info, zupełnie nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Co ciekawe, to też zależy od dnia. Czasami jest lepiej i idzie się czegoś od Asystenta dowiedzieć, a czasami to łomatko.
Przykładowo, wczoraj grając na konsoli zadałem pytanie: “What’s the best way to level up in Hogwarts Legacy?”.
Odpowiedź: “I don’t think I understand. Do you want to set a reminder?”.
Dzisiaj rano zadałem to samo pytanie, a odpowiedź już była poprawna, tj. Asystent odczytał mi odpowiedź z jakiejś strony.
Oj u Apple też jest zauważalnie gorzej. Używam Siri tylko do włączenia playlisty czy nastawienia alarmu / timera, a i tak od 1-2 lat ewidentnie rzadziej się z nią rozumiem.
Niestety, od jakiegoś czasu pojawiały się newsy dotyczące Alexy i tego, że Amazon ma zamiar mocno przyciąć koszty, bo nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań (czyli ludzie nie wykorzystują jej do wydawania pieniędzy). A przecież ona nie ma ludziom ułatwiać życia, tylko zakupy w Amazonie ¯_(ツ)_/¯
Yup, mam to samo wrażenie. Najbardziej wkurzające jest jak nie rozumie słowa/zdania odpalającego konkretną rutynę, które rozumiało przez ostatnie 4 lata.
Czy też macie ten dysonans, że chat gpt rozwala system, a asystenci głosowi, którzy są idealnym sposobem ich użycia, zachowują się jak wykastrowane osły?
Przecież taki asystent głosowy w samochodzie powinienem wymiatać, a tymczasem nie potrafi wysłać wiadomości na WhatsApp (Android auto)
Dzięki za ten temat, bo nie wiedziałem czy mi głośnik się psuje czy ja mam coś z wymową, bo potrafię coś powtórzyć kilka razy, a on za każdym razem odpowiada o czym innym tylko nie o tym co mnie interesuje.
Uruchomienie rutyny bywa u mnie problematyczne. Zadanie pytania na jakikolwiek temat kończy się rozczarowaniem. “ok google” działa tylko co drugi albo piąty raz, zwykle nie na tym telefonie co chciałem. Puszczenie muzyki na konkretnym głośniku od jakiegoś roku graniczy z cudem. Głosowa obsługa smart domu stała się tak uciążliwa, że z niej nie korzystam - szybciej sam podejdę by zgasić światło nim google przetworzy moje słowa na tekst.
Ustalenie tras w mapach jest tak upierdliwe i nieznośne że nie mam zupełnie ochoty z tego korzystać. Jeśli w aucie odtworzy się artysta którego chciałem to się cieszę jak głupi. Odpowiedź na smsa jest niemożliwa do wykonania poprawnie.
Może robią to celowo, by pokazać potem - Patrzcie, podłączyliśmy nowe AI do asystenta i śmiga prawie tak dobrze jak nasz asystent sprzed paru lat!
Zgadzam się, bardzo długo uważałem, że asysten google po prostu skretyniał. Totalnie przestał spełniać podstawowe oczekiwanie czyli “przypomnij mi o jakiejś tam godzinie, jakiegoś dnia o czymś tam”. Nie działało to jakoś koło roku. Kombinowałem, zmieniałem ustawienia i nic. No i nagle kilka tygodni temu okazało się, że znów działa. Może to chwilowa pozytywna zmiana a może błąd. Cholera wie.
Tak czy inaczej kiedyś asystent umiał więcej. Teraz chyba szczytem jest opowiedzenie dowcipu o Jasiu…
Ciągle to powtarzam, że najlepszy asystent był na iPhone 4. Działał lokalnie, nie wymagał internetu. Potrafił zadzwonić do kontaktu i otworzyć aplikacje, a po jailbreaku dało się dołożyć multum nowych funkcji. Siri to taka kuzynka co miała być mądrzejsza ale tylko się przechwalała.
Dopóki nie włączy się Siri, to przynajmniej do niedawna, można bylo używać sterowania głosowego… sam korzystałem kiedyś i potwierdzam, ogarniało po polsku różne komendy, niestety za mało i kosztem funkcji w pewnym momencie przeszedłem na Siri
Moje homepody w ostatnich miesiącach jakby przestały rozumieć niektóre komendy… na pytania o wiek jakiegoś aktora odpowiadają bezbłędnie, ale już pogodę serwują z lagiem, a na prośbę o włączenie/wyłączenie świateł lub sceny niekiedy odpalają muzykę, bo jakimś sposobem tytuł wydał się podobny do słowa salon lub office…
