Codziennie myję głowę (wiem, że nie wszyscy tak robią, ale ja myję). Po wyjściu z prysznica, wycieram łepetynę ręcznikiem, później suszę suszarką od razu układając wstępnie włosy do góry (przy krótszych to wystarczy, żeby się utrzymały prawie do końca dnia!).
Po suszarce odrobina lakieru (siła 4, taki mamy w domu po prostu :P).
Tez gdzieś słyszałem, ze to nie do końca zdrowo, bo flora bakteryjna czy coś tam, ale nie wyobrażam sobie nie brać prysznica po bieganiu/siłowni rano i przed położeniem się do łóżka wieczorem. No nie ma opcji.
Zauwazylem ze ludzie roznie sie pocą. Ja np bardzo mało, a są tacy co wejdą 2 piętra i cali mokrzy. Znam nawet przypadek dziewczyny, która ma non stop mokre ręce i wciąż chodzi z chusteczkami. Więc generalizowanie chyba nie ma sensu.