Ja ogólnie nie widzę sensu robienia planów noworocznych, bo je zazwyczaj robi się wcześniej, a według mnie jak już się ma jakiś pomysł, to trzeba działać dziś, a nie od 1/1.
Moim motywem od niedawna (wiec w 2021 roku też) jest „zero waste”, ale w trochę innym rozumieniu.
Po pierwsze to zero waste of my time - postanowiłem przestać robić rzeczy, których nie lubię albo które niepotrzebnie podnoszą mi ciśnienie. Wywaliłem podcasty, których słuchałem przez FOMO a nie dlatego, że je lubiłem, zacząłem unikać rzeczy, które podnoszą mi ciśnienie (np dział o Formule 1 na tym forum. W teorii jako kibicowi powinien przynosić mi jakaś radość, a tylko mnie denerwuje), pogodziłem się z tym, że nie dokończę seriali, którymi przestałem się mid-series interesować, etc.
Po drugie to „zero human waste” - wiemy co to jest w dosłownym znaczeniu, ale u mnie oznacza odcięcie się od ludzi-kup w moim życiu.
Nawet tutaj zagląda mi się o wiele przyjemniej i bez nerwów odkąd nie oglądam postów niektórych użytkowników, z którymi zawsze było mi nie po drodze.
Zauważyłem tez, że ostatnio zaczęło mnie mocno denerwować, że nie mam aplikacji, które chciałbym mieć i używanie tych, których nie lubię też jest strata moich nerwów i czasu, a skończenie jakiegoś, choćby najprostszego shortcutu sprawia mi ogromna radość.
Ponieważ moja upragniona emerytura zaczyna się już za 4 miesiące i będę mial aż nadto wolnego postanowiłem, że szkoda mi życia na używanie brzydkich albo nie do końca odpowiadających mi aplikacji i zacząłem już zbierać materiały do nauki Swifta. Po świętach planuje zacząć stawiać pierwsze kroki. Absolutnie nie mam żadnych złudzeń co do tego, ze nagle będę Marco Armentem, ale plan jest taki, żeby za kilka lat móc rozwiązać większość moich problemów.
Ostatnia rzecz jest nieładna i bardzo egoistyczna, ale w ramach oszczędzania czasu załatwiłem sobie tez szczepionkę na styczeń. Siada mi już powoli psychika przez to ciagle odkładanie planów na później, zwłaszcza teraz w zimę, kiedy powinienem być na stoku, a nie na kanapie. W związku z tym postanowiłem, ze starczy tego dobrego i trzeba wrócić do normalnego życia, tyle ze w masce. Walentynki planuje juz spędzić w górach i nic już mi nie będzie stało na przeszkodzie. Nie odważyłbym się na takie ruchy bez szczepienia.